EN

1.06.1992 Wersja do druku

Gruby żart

Ujął mnie ten spektakl swoją bezczelnością. "Damy i huzary" w reżyserii Mikołaja Grabowskiego zostały oparte na wyjątkowo, wręcz żenująco, gru­bym pomyśle. I to pomyśle już po wielokroć ośmieszanym. Fredro we współczesnych kostiumach. Ale Grabowski ma umiejętność finezyjnego realizowania swoich grubych pomysłów i dar podpatrywania ludzkich oby­czajów. Kostiumy współczesne, a jednak zróżnicowane. Widać, że pan­ny służące zaopatrują się w trzeciorzędnych butikach, pończochy kupiły na Kleparzu, a sweterki od koleżanek, które wróciły z Turcji. Panna Anie­la swój kostiumik znalazła w Modzie Polskiej, a pani Orgonowa niechyb­nie ubiera się w jednym z modnych magazynów na Floriańskiej. Styl pa­ni Dyndalskiej należy już zdecydowanie do minionej epoki. Ów workowa­ty żakiet, ściągnięty paskiem, spódnica do połowy łydki - to ubiór, który z ambicją znalezienia się w Europie niewiele ma wspólnego, natomiast mógł być świadkiem

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gruby żart

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 6

Autor:

Grzegorz Niziołek

Data:

01.06.1992

Realizacje repertuarowe