EN

1.04.1992 Wersja do druku

Baby i fujary

Gdybym był Grabowskim, ro­zumowałbym tak: można, uważam, wystawić "Damy i baza­ry" w konwencji epoki. Nawet byłoby ładnie i miło. Ale dzisiaj do teatru chodzi prawie wyłącznie młodzież (za co jej chwała, tak na marginesie). Młodzież zaś ale tylko nie wie co to są "huzary", ale może nawet nie wie, co to "damy". Ba, nie wiedzą tego pewnie aktorzy. Bo jeśli coś na pewno umarło we współczesnym teatrze, to poczu­cie stylu, umiejętność stylu. Nie mówiąc o dawnych obyczajach i ich towarzyskich cienkościach. A dzisiejsze obyczaje... Aż mó­wić hadko. Chamstwo i poruta, wrzaski i targanie za łby, prymi­tyw i dupa. Fredro aluzyjny nie ma tu nic do roboty. Raczej ten od "Sztuki obłapiania". I zrobiłbym wtedy prawie całkiem współczesny dworek, czy też raczej jego atrapę. Pano­wie oficerowie nosiliby się jak amerykańscy chłopcy na wojs­kowym urlopie. No a damy... O, te byłyby po prostu damami. Czyli pretensjonalnymi adwokatowymi i inżynierowymi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Baby i fujary

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 78

Autor:

Tadeusz Nyczek

Data:

01.04.1992

Realizacje repertuarowe