EN

16.03.1990 Wersja do druku

Fredro z gaciami w tle

Poznańskie "Damy i huzary" (Teatr Nowy) rozgrywają się w scenerii bliższej raczej profesji madame Sans Gene niż szlacheckim kompanom hrabiego Fredry. Ale też reżyser Janusz Nyczak wywiódł ich z saloniku na przedpokoje, na strych, do sieni, a nawet na siano. Wydarzenia toczą się więc w różnych miejscach, co zresztą dynamizuje akcję. Pospoli­tość zaś owych miejsc "degraduje" postaci do figur farsowych. I słusz­nie, bo przecież sama intryga jest mało wybredna, a perypetie ruba­szne. Nyczakowa farsa ma przy tym wiele z ducha komedii dell`arte. Reżyser zrywa z iluzją, nie dba o prawdopodobieństwo, o wierność epoce, celowo schematyzuje posta­ci, używając również chętnie chwy­tów "niskich" np. miażdżenie ka­pelana drzwiami, wykopanie stoł­ka spod siedzenia czy też ciskanie w tegoż kapelana damską bielizną. Poznańskie "Damy i huzary" za­czynają się rankiem, gdzieś na stry­chu, a w każdym razie w jakimś zapuszczonym domostwie, pośród go

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Fredro z gaciami w tle

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Poznańska nr 84

Autor:

Błażej Kusztelski

Data:

16.03.1990

Realizacje repertuarowe