EN

15.09.2014 Wersja do druku

"Szklana menażeria" nie bez skaz. Ale warto zobaczyć

"Szklana menażeria" w reż. Jacka Poniedziałka w Teatrze Kochanowskiego w Opolu. Pisze Piotr Guzik w Gazecie Wyborczej - Opole.

"Szklana menażeria" Tennessee Williamsa miała premierę 70 lat temu. Przez ten czas wiele się na świecie zmieniło, a mimo to opisany przez Williamsa obraz rodzinnego piekiełka wciąż jest aktualny. Pytanie tylko, czy opolska adaptacja tego dzieła się broni? Odpowiedź brzmi - tak. Co jednak nie znaczy, że mamy do czynienia z widowiskiem wybitnym. Laura Wingfield (Grażyna Rogowska) jest zahukaną samotniczką. Jej życie jest monotonne. Zaborcza matka Amanda (Grażyna Misiorowska) co i rusz wypomina Laurze, że nic nie robi ze swoim życiem, że jest starą panną. Zawsze wspomina przy tym, jak to w latach swojej młodości ona była rozchwytywaną partią. Tom (Sylwester Piechura), brat Laury, to sfrustrowany pracownik hurtowni obuwia, który pod pretekstem wychodzenia do kina spędza wieczory na hulankach. Jest jeszcze pan Wingfield, obecny tylko w formie zdjęcia na ścianie, który pewnego dnia zostawił rodzinę i słuch o nim zaginął. Tom jest jedynym żywiciele

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Szklana menażeria" nie bez skaz. Ale warto zobaczyć

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Opole nr 214 online

Autor:

Piotr Guzik

Data:

15.09.2014

Realizacje repertuarowe