EN

25.04.1994 Wersja do druku

Fredro plus Molier oto czego nam potrzeba

Na odbywającym się niedawno w Radomiu Ogólnopolskim Przeglądzie Sztuk Fredrowskich bilety u koników przed teatrem osiągnęły cenę 800 tys. zł! I to nie na heavy-metalowy koncert, ale na stare komedie!

Co tu ukrywać, proszę Państwa, lubimy klasykę! Boleśnie przekonał się o tym polski teatr rzucony w wir wolnorynkowej rozpaczy, kiedy próbował ratować się zagraniczną współczesną farsą, quasi-musicalem czy seksem w tytule. Nic z tego! Największą popularnością cieszyły się zawsze - i tak mimo innych zmian zostało - pozycje widniejące na szkolnych listach lektur. Choć nie stworzyliśmy jeszcze kanonu inscenizacyjnego, jak Francuzi w Comédie Française, to okazuje się, że w głębi duszy jesteśmy narodem uporządkowanym i lubimy smakować - estetycznie i intelektualnie - odkrywanie nowego w starym. Zawsze przecież mogą zdarzyć się takie perełki jak bieliźniane "Damy i huzary" Janusza Nyczaka, wspaniale korzystająca z telewizyjnej techniki "Balladyna" Janusza Wiśniewskiego, przecudowny "Wujaszek Wania" Jerzego Grzegorzewskiego czy też "skinowe" "Poskromienie złośnicy" Jerzego Stuhra. Obu stronom rampy teatralnej klasyka jest więc potrzebna, choć oc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Fredro plus Molier oto czego nam potrzeba

Źródło:

Materiał nadesłany

Antena, nr 18

Autor:

Dorota Buchwald

Data:

25.04.1994

Realizacje repertuarowe