Morderstwem na zamku Topacz zacznie się w piątek nowy sezon Opery Wrocławskiej, zabójcę wynajmie Vladimir Chmelo, gwiazda z MET.
Miłośnicy opery znają już Topacz, położony blisko Wrocławia, w Ślęzie, tuż za Bielanami. To miejsce z ciekawą historią. W średniowieczu stała tu tylko wieża mieszkalna - dwa piętra z kamienia i cegły nad rzeką. Skromny początek, ale kolejni właściciele posiadłość rozbudowywali. Nie tyle dla własnej wygody, co dla sprawnego prowadzenia interesów. Imponujące stajnie, spichlerz i powozownie pamiętają czasy, gdy Śląsk budował - jako pierwszy w świecie - cukrownie buraczane (Topacz należał do właścicieli Kleciny, więc powozownie przerobiono na magazyny cukru), a nad pobliską rzeką Ślęzą można obejrzeć pola ryżowe zakładane w latach 60. ubiegłego wieku z wiarą, że towarzysze radzieccy nawet roślinom narzucą dyscyplinę partyjną. Spektakle w okolicznościach przyrody Topacz przerobiono kilka lat temu na centrum hotelowo-konferencyjne, a do budynków folwarcznych wprowadzono stare samochody i motocykle, organizując Muzeum Motoryzacji.