EN

2.09.2014 Wersja do druku

Kabaret specjalnej troski

Od wystawienia pierwszego przedstawienia przez Studencki Teatr Satyryków minęło 60 lat, co zostało uczczone między innymi książką "STS. Tu wszystko się zaczęło", którą dość dawno temu napisał Paweł Szlachetko, a że w swoim czasie nie doczekała się edycji, obecnie autor z pomocą Janusza R. Kowalczyka uzupełnił ją, a oficyna Prószyński i S-ka wydała - pisze Krzysztof Masłoń w Do Rzeczy.

Dobrze więc, że jest okazja pomówić o scenie, która w drugiej połowie lat 50. i w całej następnej dekadzie była na ustach wszystkich. Można więc powspominać STS i zastanowić się nad jego fenomenem. Bo to był fenomen. Jan Matyjaszkiewicz, aktor, który w STS odnalazł swoje miejsce, akurat nie miał zamiaru poprawiać komunizmu, co najwyżej marzył o tym, by system ten szlag trafił. Inni jednak... "Śmierć wodza światowego proletariatu - zauważał - wprowadziła pewne rozprężenie w szeregach jego wyznawców. Myślę, że takim rozżarzonym węgielkiem był Jerzy Markuszewski. Nie przeciwstawiam go Józefowi Stalinowi nie tylko ze względu na posturę, ale choćby z powodu braku armii czy policji. Był STS oczkiem w głowie i wentylem tego skrzydła partii, które na plecach Gomułki sięgnęło po władzę w 1956 r. tym, który poszukiwał. Starał się zrobić, nawet chałupniczo, lont. Ze swoim wewnętrznym ogniem był wtedy w stanie - tu wcale nie wyolbrzymia

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kabaret specjalnej troski

Źródło:

Materiał nadesłany

Do Rzeczy nr 35/01.09

Autor:

Krzysztof Masłoń

Data:

02.09.2014