EN

2.09.2014 Wersja do druku

Wiele pięter wstydu

- Wstyd, naprawdę dziwne uczucie... Jest z nami non stop. Uświadamiam sobie, że może ja się ciągle wstydzę - mówi warszawska aktorka, MAGDALENA BOCZARSKA.

Przed chwilą w finale "Operetki" Witolda Gombrowicza zbiegłaś nago ze sceny. Grana przez ciebie Albertynka się wstydzi. Dlaczego? W tekście Gombrowicza odsłaniała w finale nagość triumfalnie, a ty się chowasz, uciekasz. - Kiedy Gombrowicz pisał "Operetkę", pół wieku temu, nagość była tematem tabu, skandalem, dlatego mogła być symbolem czegoś, co rozwalało system, zalążkiem rewolucji. Dziś w teatrze, kinie, na billboardach nagość została tak wypruta, wypompowana, wyzuta z tajemnicy, że ciężko znaleźć sposób na nagość, która by kogoś dotknęła, poruszyła, skłoniła do refleksji. "Ciało i nic..." - jest taka fraza w "Operetce". - Trzeba ją na nowo ubrać, żeby z powrotem mogła być nagością. Myślę, że Mikołaj Grabowski, reżyser, znalazł na to bardzo sprytny sposób. A przy tym osłonił mnie jako aktorkę. Potrzebowałaś tego osłonięcia? - Oczywiście, grając taką postać jak Albertynka, od początku prób wiedziałam, co mni

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wiele pięter wstydu

Źródło:

Materiał nadesłany

Wysokie Obcasy Extra nr 7/09.2014

Autor:

Violetta Szostak

Data:

02.09.2014