EN

22.08.2014 Wersja do druku

Przez życie ze śpiewem

- W Nowym Jorku spotkałem sędziwą Polę Negri (zmarła kilka miesięcy później), której zaśpiewałem kilka przedwojennych piosenek. Wzruszyła się wtedy bardzo. Powiedziała też: - Niech pan pozdrowi moje rodzinne Lipno i Warszawę. I dodała coś jeszcze: - Bez Boga nie ma kariery! Zapamiętam to do końca życia - wspomina śpiewak ANDRZEJ BATOR.

Z Andrzej Batorem, śpiewakiem operowym z Warszawy, rozmawia Władysław Katarzyński: Co pan robi w Gietrzwałdzie? - Jestem tu prywatnie, zresztą po raz trzeci. Za tą obecnością stoją wydarzenia sprzed lat. Kiedy ciężko zachorowałem, modliłem się do Matki Boskiej. I spotkała mnie łaska uzdrowienia. To spowodowało, że inaczej spojrzałem na swoje życie. Wiara stała się jego nieodłącznym elementem. Kiedy mam wolny czas, pielgrzymuję po sanktuariach maryjnych całego świata i śpiewam pielgrzymom ku chwale Maryi. Które z sanktuariów zrobiły na panu największe wrażenie? - W Lourdes w południowo-zachodniej Francji i w Fatimie w Portugalii. To magiczne miejsca, gdzie chorzy doświadczają wiele uzdrowień. Byłem także w La Salete, M-diugorie i w Rokitnie na ziemi lubuskiej. Jeżeli jestem za granicą, np. w Australii czy Ameryce, opowiadam słuchaczom o Gietrzwałdzie. Kiedy odkrył pan w sobie talent do śpiewania? - Już w dzieciństwie.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Przez życie ze śpiewem

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Olsztyńska nr 194

Autor:

Władysław Katarzyński

Data:

22.08.2014