EN

21.08.2014 Wersja do druku

Śmieszni i smutni

"Jakobi i Leidental" w reż. Marcina Hycnara w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.

MIĘDZY FIZJOLOGIĄ A METAFIZYKĄ, MIĘDZY LIRYZMEM A REALNĄ STRONĄ ŻYCIA BEZ ZŁUDZEŃ TOCZY SIĘ AKCJA SPEKTAKLU "JAKOBI I LEIDENTAL". Niewątpliwie wszystkie spektakle Hanocha Levina dałoby się sprowadzić do wspólnego mianownika, ale byłoby to za proste. Co sprawia, że publiczność wychodzi z jego sztuk tyleż ubawiona, co poruszona? Najprościej można to nazwać umiejętnością dotarcia do istoty człowieczeństwa. Bo człowiek składa się z tego, co piękne, nieuchwytne, mistyczne, ale też i z tego, co brzydkie, wstydliwe, związane z fizjologią, od której nikt nie ucieknie, a co chciałby ukryć, nawet przed sobą. A Levin na przekór wszystkim odkrywa to bezceremonialnie. Choć urodził się w Tel Awiwie, korzeniami związany jest z Polską. Jego rodzina pochodziła spod Opoczna, jednak ja w jego twórczości silnych koneksji z naszym krajem nie widzę. Raczej doceniam uniwersalizm, odkrywanie zwykłych dramatów i poczucia samotności jego bohaterów. A nade

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Śmieszni i smutni

Źródło:

Materiał nadesłany

Gość Niedzielny nr 34/24.08

Autor:

Hanna Karolak

Data:

21.08.2014

Realizacje repertuarowe