EN

16.09.2014 Wersja do druku

Artysta musi poruszać

- Udało mi się zarazić moich studentów niechęcią do kłamstwa, do szkolnej rutyny, którą często pasą się ich oceny w indeksie - mówi KRZYSZTOF MAJCHRZAK, aktor Teatru Studio w Warszawie.

PATRYK KENCKI Czy mógłbyś kogoś nazwać swoim nauczycielem lub mistrzem? KRZYSZTOF MAJCHRZAK Mógłbym! Moim mistrzem był Witek Zatorski. Można powiedzieć, że miałem szczęście na niego trafić. Uczył przez cztery semestry w łódzkiej filmówce, akurat wtedy, kiedy zdałem do tej szkoły. Przypadek? Niektórzy ezoterycznie, mistycznie nastawieni do rzeczywistości mówią, że nie ma przypadków. W tym wypadku byłbym skłonny im wierzyć. Te cztery semestry ukształtowały mnie nie tylko jako aktora, ale i jako człowieka. Co więcej: to, co zacząłem wygrywać po wykładach z nim na fortepianie - co mówiłem o muzyce mojemu synowi - było nasycone jego obecnością! Jego, mówiąc skrótem, know-how. I wiem, że nauczyciel tak zwanych sztuk performansu: wiolinistyki, pianistyki, tańca czy śpiewu, to nauczyciel życia. Życia z całym spektrum jego właściwości i problemów. Ze wszystkimi "danymi egzystencji": upływem czasu - raz, perspektywą śmierci - dwa, nas

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Artysta musi poruszać

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 7/8

Autor:

Patryk Kencki

Data:

16.09.2014