EN

3.03.2009 Wersja do druku

To był casting!

W końcu września Teatr Wielki zamierza zaprosić widzów na "My Fair Lady" F. Loewe'ego. Wczoraj odbywał się casting. Poszukiwani byli: Eliza, dziewczyna handlują­ca kwiatami, którą prof. Higgins zmieni w damę umie­jącą pięknie mówić oraz za­kochany w niej Fredi. Poszu­kiwali ich: realizatorzy o naj­wyższej renomie w musica­lowej sztuce, twórcy sukce­sów stołecznego Teatru Ro­ma: dyrektor Wojciech Kęp­czyński (reżyseria) i Maciej Pawłowski (kierownictwo mu­zyczne). Zgłosiło się ponad 40 mło­dych osób. W tym spora gru­pa wykonawców, którzy już zaznaczyli swoją obecność na scenie Romy. Startowali ak­torzy, artyści chóru, soliści scen muzycznych, studenci uczelni muzycznych i aktorskich, a nawet przyszli filozofowie. Dla Elizy casting był próbą charakteru. Miała zrobić wokalną awanturę profesorowi, który tak męczył kwiaciarkę lekcjami. Odgraża się więc: "Czekaj no, Higginszczaku, czekaj no...". Realizatorzy doradzali kierowa

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

To był casting!

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Ilustrowany nr 52

Autor:

RS

Data:

03.03.2009

Realizacje repertuarowe