- Mało kto rzuci pracę na etacie w swoim teatrze tylko po to, żeby przeprowadzić się do Warszawy i łapać okazje - rozmowa z ANNĄ HABĄ, aktorką Teatru Lubuskiego, która debiutuje na dużym ekranie w filmie "Kebab i horoskop". zielonogórską aktorką.
Paulina Nodzyńska: Nieczęsto zdarza się, że aktor Teatru Lubuskiego wypływa poza zielonogórską scenę. Rolę w "Barwach szczęścia" miał dyrektor Robert Czechowski, ale poza tym "naszym" zdarzyły się jedynie nieduże epizody i role w reklamach. Dlaczego? Przecież wcale nie są słabsi od tych występujących w telewizyjnych produkcjach. Anna Haba : My, aktorzy z Zielonej Góry i innych mniejszych miast, mamy utrudniony start. Główną przeszkodą jest odległość. Warszawskie agencje często kręcą nosem: "Skoro jesteś z daleka, to nie będziemy cię tu ściągać przez pół Polski. A jak zadzwonimy, że masz być jutro? To co, dasz radę przyjechać?". Aktorzy, którzy nie mieszkają w stolicy, są często pomijani. Mało kto rzuci pracę na etacie w swoim teatrze tylko po to, żeby przeprowadzić się do Warszawy i łapać okazje. Druga sprawa to agencje aktorskie, które reprezentują artystów. Są agencje i agencje. W jednych są gwiazdy i aktorzy z większy