EN

2.04.1996 Wersja do druku

Nie szok i nie prowokacja

To miało być albo wielkie dzieło albo wielka klapa. Nowa, auto­biograficzna opera Lecha Majew­skiego "Pokój saren" nie jest ani jednym ani drugim, i mimo wielu ciekawych pomysłów po prostu nuży. "Pokój saren" powstawał przez kilka ostatnich miesięcy w Operze Śląskiej w Bytomiu. Dzieło dosłownie rodziło się z dnia na dzień. Lech Majewski - reżyser i producent filmowy, poeta i malarz, pisarz i scenarzysta od kilkunastu lat mieszkający za gra­nicą (m.in. współpraca z Davidem Lynchem w Hollywood) zapragnął tym razem stworzyć coś na rodzinnym Śląsku. W realizacji opery autobiograficznej sam podjął się właściwie wszystkiego: jest autorem libretta, reżyserem, sceno­grafem, współautorem muzyki (wraz z Józefem Skrzekiem), kierownikiem ru­chu scenicznego, reżyserem świateł, au­torem plakatu i programu. Jaki okazał się efekt tych poszukiwań? Na pewno nie prowokujący, nie szoku­jący. Trochę zastanawiający, chwilami nawet fascynujący. W

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie szok i nie prowokacja

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta w Katowicach nr 79

Autor:

Bogumiła Mika

Data:

02.04.1996

Realizacje repertuarowe