Wrocławski Kalambur w sobotę świętował 57. urodziny. I choć większość uczestników tej fety była - jeśli chodzi o metrykę - nieco starsza od jubilata, twórczej energii mógłby jej pozazdrościć niejeden nastolatek.
W tytule zacytowałam słowa portugalskiego reżysera Manoela de Oliveiry. Wypowiedział je jako 96-latek, zapytany o sekret twórczej formy. Paradoks? Tylko pozornie. Wprawdzie najstarszym kalamburowcom do tej cezury brakuje kilkunastu lat, ale mam wrażenie, że i po ich upływie energią, jaka w nich buzuje, będą mogli zarazić kilka pokoleń nasto-, dwudziesto- i trzydziestolatków. Kalambur ma rację społem - To był powiew wolności - mówił o fenomenie Kalambura teatrolog prof. Janusz Degler. - Kalambur zmienił nas, nie tylko w sensie politycznym. Tutaj zawsze etyka wyprzedzała estetykę, a nieformalnym mottem było: "To ma rację, co ma rację społem". Kalambur jednoczył środowiska wrocławskich naukowców, studentów, aktorów, grafików, muzyków. Owo "społem" było też widoczne i odczuwalne w sobotę na Kuźniczej. O 10.30 rozpoczęło się malowanie muralu na ścianie kamienicy, w której przez pół wieku działał teatr. O 18 wydawało się, że uliczk