EN

16.06.2014 Wersja do druku

Polski Słowacki angielski

- Mam dużo do roboty. Kanon polskiej literatury prawie wcale nie jest obecny w języku angielskim. A dlaczego go sobie upodobałem? Czytam wolno. Nie lubię tracić czasu na książki zaledwie niezłe. Uwielbiam "Odprawę posłów greckich", uważam "Treny" za coś niesamowitego. Szkoda, że je akurat już przełożył Barańczak - rozmowa z Billem Johnstonem, Amerykaninem, tłumaczem literatury polskiej, laureatem nagrody Transatlantyk dla najwybitniejszych promotorów literatury polskiej za granicą.

MAŁGORZATA I. NIEMCZYŃSKA: Pamięta pan swój pierwszy raz w Polsce? BILL JOHNSTON: Interesowałem się językami już jako nastolatek. Miałem francuski i rosyjski w szkole, a w dodatku nauczyłem się esperanto, co dziś nie jest raczej na topie. Właśnie z tej okazji przyjechałem po raz pierwszy do Polski - w drugiej połowie lat 70. był tu wielki zjazd esperantystów. To była w ogóle moja pierwsza podróż do Europy, chyba stąd wzięła się fascynacja polskim językiem i kulturą. Realia PRL-u musiały się panu wydawać egzotyczne. - Już wcześniej interesowałem się literaturą rosyjską, więc z pewnością ciekawiła mnie też ta odmienność polityczna. To były lata gierkowskie. Pięć lat później, kiedy spędzałem miesiąc w Warszawie, wszystko było już całkiem inaczej. Była już "Solidarność", a poza tym gdy człowiek ma dwadzieścia kilka lat, jest znacznie bardziej otwarty na inne warunki życia i bardziej wrażliwy na stosunki międzyludzkie.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Polski Słowacki angielski

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online

Autor:

Małgorzata I. Niemczyńska

Data:

16.06.2014