EN

26.05.2014 Wersja do druku

Oddają i nie zapominają

Jeszcze do niedawna granice pomiędzy światem teatralnym i muzycznym były wyraźniejsze. Coraz częściej jednak powstają rozmaite rodzaje performansów i zdarzeń muzyczno-teatralnych - pisze Matusz Węgrzyn w dwutygodniku.com.

Niedawne badania donoszą, że Polacy najchętniej słuchają muzyki filmowej. Jednak zaraz po popie, disco polo i rocku. Dobre czwarte miejsce filmu pewnie zawstydza muzykę teatralną, która zawsze ma pod górkę. Kto jej słucha? Nie chodzi tu o operę, operetkę, musicale, aktorskie recitale i pochodne śpiewogry. Teatr dramatyczny coraz rzadziej zatrudnia kompozytorów tzw. muzyki bardziej klasycznej (Paweł Mykietyn, Zygmunt Konieczny, Jerzy Satanowski czy Stanisław Radwan to jednak wyjątki), a coraz częściej do współpracy zaprasza gwiazdy muzyki popularnej. Mieszczańska moralność nakazuje w tym miejscu pomstować na system edukacji muzycznej (który nie tylko kuleje, ale podlega cyklicznym amputacjom), a temat powszechnej świadomości muzycznej zbyć wymownym milczeniem. Zawyrokowano więc, że system choruje. Wiadomo jednak, że aby się leczyć, trzeba mieć końskie zdrowie. Polski teatr na szczęście je ma i na tę dolegliwość wymiennie stosuje terapie: konwe

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Oddają i nie zapominają

Źródło:

Materiał nadesłany

www.dwutygodnik.com nr 134

Autor:

Mateusz Węgrzyn

Data:

26.05.2014