EN

7.06.2014 Wersja do druku

Głos ma się tylko jeden, ale na emeryturze piję już nawet koniak i whisky

W PRL-u przyszedł do mnie przedstawiciel władzy i zażądał, żebym nie występował na Festiwalu Kultury Chrześcijańskiej. Odparłem: Jestem artystą, a artystę, tak samo jak lekarza, obowiązuje lojalność zawodowa. Raz śpiewam "Bóg sądzi, on nam życie dał", a raz kantatę o Stalinie - mówi HENRYK GRYCHNIK, jeden z najświetniejszych polskich tenorów.

Alan Misiewicz: Ma pan 81 lat i nadal świetny głos. Pewnie coś specjalnego pan je i pije? Henryk Grychnik: Dzisiaj na emeryturze piję już nawet koniak i whisky. Jedna na dziesięć osób, które znają się na muzyce, potrafi rozpoznać, czy głos jest świeży, czy też może trochę podlany alkoholem - choćby to było w przededniu wystąpienia na scenie. Przez całe artystyczne życie trzymałem się trzydniowej abstynencji przed swoimi koncertami. Gdzie teraz można pana usłyszeć? - Tadeusz Serafin, dyrektor Opery Śląskiej, poprosił mnie, abym zaśpiewał na spotkaniu dla emerytów. Więc usłyszą wkrótce: "Gdy młodzieńcem był mój dziad, śladem wspomnień chodził rad". Czas na emeryturze spędzam w moim domu w Zielonej. Lubię pielęgnować swój ogródek. Siadam w nim z lampką koniaku, czytam recenzje o sobie samym i myślę, że niczego w życiu nie żałuję. Właściwie zawsze służyłem Śląskowi. Tu się urodziłem, tu wychowałem, tu śpiewałe

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Głos ma się tylko jeden, ale na emeryturze piję już nawet koniak i whisky

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Katowice nr 130 online

Autor:

Alan Misiewicz

Data:

07.06.2014