EN

24.05.2014 Wersja do druku

O Antonim Fertnerze opowiada jego syn

Był poczciwy. Był taki dla wszystkich. Kiedy ludzie na ulicy uśmiechali się do Niego, to on się do nich uśmiechał. Gdy ktoś Go zagadnął, kończyło się na serdecznej rozmowie, podczas której interlokutor dostawał kolki ze śmiechu - opowieść o przedwojennym aktorze.

23 maja wypadła 140. rocznica urodzin Antoniego Fertnera, aktora urodzonego w Częstochowie. Zawsze miał tremę i wierzył w teatralne przesądy o pawiach. Gdy jako 76-latek doczekał się syna, tłumaczył: "Solski pomagał". W sekrecie przed żoną dzień w dzień wymykał się do cukierni na ciastko... Sławnego ojca wspomina syn - też Antoni. Parafrazując pierwsze zdanie książki mojego Taty "Urodziłem się wesolutko i do tego bardzo młodo", mógłbym napisać: "Urodziłem się przypadkowo i do tego jeden dzień za wcześnie". Tego dnia Tata grał. Mama była z nim w teatrze - jak zwykle. To ona dbała, żeby chusteczka wystawała z butonierki jak należy, a muszka nie odstawała. Przede wszystkim zaś była opiekunką, która odgoni każde nieszczęście i każdego pecha. Te bowiem czaiły się wszędzie; ktoś miał coś, co przypominało pawie pióra - nie mówiąc już o prawdziwych pawich piórach w kapeluszach pań - nieszczęście murowane. Wtedy należało rzuci�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czego nie wiecie o słynnym aktorze. O Antonim Fertnerze opowiada jego syn

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Częstochowa online

Autor:

Antoni Fertner junior

Data:

24.05.2014