Przyznam się szczerze, że na przeróbkę teatralną "Wojny i pokoju" szedłem z dużą niechęcią, nawet więcej: z wewnętrznym oporem. Złe przedstawienie teatralne zawsze jest do przetrzymania, ale zła przeróbka psuje nam książkę. A tak niewiele jest książek, które są nie tylko jedną z wielu przeczytanych powieści, ale kawałem własnego życia. Taką właśnie książką dla tylu z nas jest arcydzieło Tołstoja. Czytaliśmy tę książkę w czasie długich wieczorów wojennych nie jak powieść, ale jak historię własną, jak książkę o naszym własnym losie, o naszej upartej nadziei. Czytaliśmy "Wojnę i pokój", patrzyliśmy na mapę i obliczaliśmy, jak daleko jest front. Staraliśmy się przeżyć i walczyliśmy z czasem. Każdy dzień był długi jak miesiąc. Czy można sobie wyobrazić "Wojnę i pokój" bez przestrzeni i czasu, "Wojnę i pokój" w pigułce, "Wojnę i pokój" bez miesięcy, w których czeka się na każdą wiadomość,
Tytuł oryginalny
Żywy Tołstoj
Źródło:
Materiał nadesłany