"Geniusz w golfie" w reż. Weroniki Szczawińskiej w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.
Ciąg dalszy sezonu Swinarskiego w Krakowie. Skandalu tym razem nie będzie, jest za to oryginalny i błyskotliwy spektakl o pułapce tęsknoty za przeszłością. W foyer Starego Teatru Konradów Swinarskich jest dwóch. Swinarski z portretu patrzy na rzeźbę Swinarskiego. W "Geniuszu w golfie" Weroniki Szczawińskiej Konradów też jest co najmniej dwóch. Pierwszy to Swinarski historyczny, niedostępny jak przestrzeń sceny, której nie zobaczymy w trakcie tego spektaklu - granego wszędzie, tylko nie na niej. Drugi to Konrad, echo z Mickiewicza, postać z mitu - narodowego i teatralnego. Strzępy anegdot z historii teatru Przed posągiem mistrza staje dziwny aktorski chór, złożony z ekscentrycznych solistów. Chór jak modlitewną inkantację powtarza refren: "Konradzie! Nastrój mnie, nastrój!". Ale głosy nie chcą zabrzmieć harmonijnie. Spektakl Szczawińskiej jest organicznie zrośnięty z przestrzenią teatru, a zarazem ustawiony względem niej ironicznie. Mija