EN

28.01.1979 Wersja do druku

Myśl wpisana w obrzęd

W liście do przyjaciela, A. E. Odyńca, pisał Mic­kiewicz, 14 lutego 1834 roku: "Z Dziadów chcę zrobić jedyne dzie­ło moje warte czytania". Zdanie to nieraz przytaczano na do­wód, jak wielkie znaczenie przypi­sywał poeta najambitniejszemu swemu utworowi, i nie chodziło tu tylko o wyznanie autobiograficzne, Julian Przyboś zauważył, że Mic­kiewicz był najświetniejszym znaw­cą poezji - Adama Mickiewicza. Ale w owym wyznaniu z 1834 roku uderza nas jeszcze jedno. Mickiewicz mówi o utworze godnym czytania. Czy tylko o lekturę chodziło? Czy słowo "czytanie" rozumieć należy w dosłownym i ścisłym znaczeniu? Słowem, czy Mickiewicz wyobrażał sobie swój tekst przeniesiony do teatru? Przecież od najwcześniejszej młodo­ści interesował się sprawami sceny, brał nawet udział w przedstawieniach szkolnych, a ponieważ był wtedy wątły, grywał role kobiece (np. Barbary Radziwiłłówny w sztuce Felińskiego). A potem całe życie praco­wał nad formą drama

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Myśl wpisana w obrzęd

Źródło:

Materiał nadesłany

Kierunki nr 4

Autor:

Wojciech Natanson

Data:

28.01.1979

Realizacje repertuarowe