EN

20.06.1971 Wersja do druku

Antygona

Widz wybierający się na "Antygonę", a wiedzący z afisza, że będzie to "parafraza tekstu Sofoklesa"; w dodatku pióra młodego twórcy teatralnego, Helmuta Kajzara (znanego wrocławianom z au­torstwa ryzykownego "Paternostra"; i reżyserii interesującego, ale wystawionego przeciw autorowi "Bolesława Śmiałego"; oraz z tego, czym się ostatnio zabawiał w festiwalowym "Rajskim ogródku" wg Różewicza) - otóż taki widz najbardziej boi się inscenizacyjnych pomysłów. I oto spo­tyka go miła niespodzianka - we wrocławskiej "Antygonie" nie ma ekstrawagancji. Przedstawienie grane jest bez przerwy. Tak, jak w tekście Sofoklesa obywającym się jeszcze bez po­działów na akty, akcja tragedii roz­wija się nieuchronnie i bez inscenizacyjnych zakłóceń w kierunku koń­cowej katastrofy. Z tym, że prolog właściwy poprzedza jakby motto li­ryczne "Antygony", w którym najmoc­niej brzmi apel: "Ludzie, ludzie, jak bardzo nam brakuje miłości!" Adre­suje ono i ukierunkowu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Antygona

Źródło:

Materiał nadesłany

"Wiadomości" nr 24

Autor:

Tadeusz Patrzałek

Data:

20.06.1971

Realizacje repertuarowe