EN

4.04.2014 Wersja do druku

Nie można porzucać geniusza

Dyrygent Stefan Soltesz wyjaśnia tajemnice muzyki Richarda Wagnera i jakich śpiewaków potrzebują jego dramaty.

W pana kalendarzu artystycznym od kilku lat dominują Richard Strauss i Richard Wagner. Stefan Soltesz: Dawniej dyrygowałem wieloma operami włoskimi, ale od dziesięciu, może nawet 15 lat to oni pozostają w centrum mojego zainteresowania, choć lubię też odmiany. W ciągu całej kariery dyrygowałem niemal wszystkim, od Mozarta do muzyki współczesnej, zdarzyło mi się nawet prowadzić barokową operę Cavallego. Dziś mam za sobą wiele spektakli Straussa i wszystkie najważniejsze dzieła Wagnera. Uważa pan, ie jego dramaty wymagają dyrygentów z doświadczeniem artystycznym i życiowym? - Tak. W Niemczech obowiązuje wręcz zasada, że młodym dyrygentom nie powierza się muzyki Wagnera. Najpierw trzeba zdobyć pewną pozycję. Musiało minąć sporo czasu, zanim i ja sięgnąłem po utwory Straussa, potem Wagnera. Którego z nich pan preferuje? - Obu lubię tak samo. Wagner jest bardziej wyjątkowy, ale mój stosunek do niego bywa ambiwalentny. Kiedy za dużo dyryguj

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie można porzucać geniusza

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 79 dodatek

Autor:

Jacek Marczyński

Data:

04.04.2014

Realizacje repertuarowe