Remigiusz Brzyk (reżyseria) i Tomasz Śpiewak (dramaturgia) po sukcesie "Korzeńca" wracają do Sosnowca, by zrealizować nowy spektakl. Tym razem nie będzie to jednak realizacja, której korzenie tkwią w historii tego miasta, lecz uniwersalna opowieść o kobietach, dziejąca się na tle kopalnianych szybów w tradycyjnej śląskiej rodzinie.
Kiedyś na Górnym Śląsku konie, kobiety i kanarki pracowały w kopalni. Konie ciągnęły wózki z urobkiem, by zwiększyć wydajność pracy. Kanarki używane były do wykrywania metanu - jeśli ptak słabł lub padał, górnicy rzucali się do ucieczki. Kobiety co prawda pracują po dziś dzień, ale na szczęście już nie muszą kopać węgla na wyrobiskach jak mężczyźni. Zakazano im tego ustawą w latach 50. ubiegłego wieku. Najnowszy spektakl Teatru Zagłębia nie traktuje jednak ani o pracy kobiety w kopalni, ani o wykorzystywaniu zwierząt. Jest przypowieścią o zniewoleniu kobiety we współczesnym świecie, a jego tytuł "Koń, kobieta i kanarek" jest metaforą rodziny, czyli tym, co kobietę najbardziej zniewala. To, że kobietę zniewala rodzina, to teza dość kontrowersyjna. Trzeba jednak dodać, że twórcom przedstawienia chodzi o zniewolenie poprzez patriarchalny model rodziny, czyli taki, w którym życie kobiety podporządkowane jest mężczyźnie. Okazuje