EN

1.04.2014 Wersja do druku

Publiczność powinna wymagać

- W zawodzie aktora spotkania z ludźmi są najciekawsze. Jak się trafi na superreżysera, świetnych partnerów i tekst, to jest marzenie. Ale rzadko się zdarza, żeby te trzy czynniki zaistniały razem - mówi MAREK WALCZAK, aktor Teatru im. Szaniawskiego w Płocku.

Z Markiem Walczakiem, aktorem teatru płockiego, rozmawia Lena Szatkowska: Jest Pan aktorem charakterystycznym. Czy akademia teatralna uczy, jak budować wyraziste postaci? - W szkole człowiek zdobywa podstawowy warsztat. Uczy się, jak mówić wiersz, a jak prozę, gdzie średniówka, gdzie koda, jak kropkować. Doświadczenie zdobywa się dopiero na scenie. Aktor musi średnio dziesięć lat pracować w zawodzie, żeby zaczął traktować swój organizm jak narzędzie pracy. Wtedy wie, w jakim momencie się uśmiechnąć, kiedy coś charakterystycznego zrobić. Nie wszyscy mają taki talent. Ja jestem charakterystyczny, więc mi to łatwo przychodzi. Czy zdarzało się Panu grać wbrew naturalnym warunkom? - Tak, chociaż amantów nie grywałem. To byłoby bardzo wbrew warunkom (śmiech). Pewnie i z taką rolą bym sobie poradził, nawet chętnie bym się z nią zmierzył, ale nie wiem, czy widzowie by to zaakceptowali. To jest podstawowa sprawa, bo my aktorzy jesteśmy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Publiczność powinna wymagać

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Płocki nr 13

Autor:

Lena Szatkowska

Data:

01.04.2014