Jak już informowaliśmy, prawie dokładnie w 40 rocznicę śmierci Waleriana Bierdiajewa (28.XI.1956), wraca na scenę pod Pegazem "Borys Godunow" Musorgskiego, tak bardzo przez starszych bywalców TW kojarzony z wielkim dyrektorem lat 50. Jego duch, wydaje się, towarzyszyć przygotowaniom do jutrzejszej premiery. Będzie ona jednak dziełem przede wszystkim Marka Weissa-Grzesińskiego, który w jednym ręku skupił inscenizację, reżyserię i także scenografię. Chce tym podkreślić autorstwo "pomysłu całości". I uprzedza zarazem: "tak samo interpretuję Borysa Godunowa w Poznaniu jak i w Warszawie, bo to ten sam Borys, a ja nie stałem się kimś innym". Artysta zapewnia też, iż w "nadzwyczajnej harmonii" współpracuje z dyrygentem Jose Marią Florencio Juniorem (uczniem H. Czyża, a więc "wnukiem" Bierdiajewa) i projektantem kostiumów Ryszardem Kają. Efektem pracy tego ostatniego mieliśmy już okazję zachwycić się, odwiedzając pracownie Teat
Tytuł oryginalny
Duch Bierdiajewa pod Pegazem
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Poznański nr 232