Każdy teatr operowy ma ambicje wystawienia tego "dramatu ludowego", jak o swej operze mówił sam kompozytor Modest Musorgski. Współczesnych twórcy szokowała śmiałością fabularną, szorstkością instrumentacji, ale i wtedy i dziś wiązała się z ogromem środków inscenizacyjnych i pracy potrzebnej do realizacji. W spektaklu przygotowanym przez Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu te dwa elementy są widoczne i przynoszą oczekiwany skutek. Ponad 3,5-godzinny spektakl nie nuży i nie przytłacza swym ogromem odbiorcy, to sukces nie lada. Czy jest to sukces tylko Marka Weissa-Grzesińskiego, autora inscenizacji, scenografii i reżysera widowiska? Toć przecież nie do końca można zaakceptować jego dążenie do antycznej jedności czasu i miejsca akcji, a już zupełnie pewnych pomysłów inscenizacyjnych (łódź, kulminacyjne gest aktu III). Trudno też zaakceptować nie do końca wyważone proporcje naturalizmu i teatralnej umowności, sy
Tytuł oryginalny
Świat przepychu i dramatu
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wielkopolski nr 281