EN

3.11.2005 Wersja do druku

Carmen po warszawsku: zbrodnia na Nowogrodzkiej ulicy

Oto w lipcu [1890] ginie nagłą śmiercią popularna diva sceny dramatycznej, rywalka Jadwigi Czaki w rolach "pierwszych naiwnych", MARIA WISNOWSKA. Któż z warszawiaków nie natknął się na jej piękny posąg nagrobny nieopodal alei katakumbowej na Starych Powązkach?

Dręczony już niemal stugodzinną dawką Chopina (gdy to piszę, dobiega końca pierwszy etap Konkursu), opuszczam na chwilę jego czasy i przenoszę się o pięćdziesiąt lat dalej, do epoki, w której opera - wciąż niezwykle ważna w życiu XIX-wiecznego melomana - wkroczyła na dobre w fazę weryzmu. Sceny teatrów operowych Europy opanowane są przez heroiny podejrzanej konduity, często z oficjalnego półświatka, oraz ich kochanków. Jeszcze ciągle wyraźna granica obyczajowego tabu nie zezwala na ukazanie stylu życia tego środowiska w całej, by tak rzec, krasie. Z wyjątkiem występnej Carmen, bohaterki tych librett to zazwyczaj istoty wyidealizowane, dalekie od oryginałów, nieszczęśliwe i "zbłąkane" - nomen omen "traviate". Źli, zazdrośni i zaborczy bywają natomiast ich kochankowie. Jednak historia Damy Kameliowej, prototypu miłośnicy z demimonde'u, pod presją cenzury początkowo wystawiana pod tytułem Violetta, nawet w Warszawie figuruje już na afiszach

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nasłuchiwanie

Źródło:

Materiał nadesłany

Ruch Muzyczny nr 22/30.10

Autor:

Jan Żak

Data:

03.11.2005