Ten wieczór ma udowodnić, że tańcem można wyrazić niepokoje, lęki i złe przeczucia - premiera spektaklu baletowego w trzech częściach 29 marca.
Obsesje bywają niewypowiedziane, czasem nieokreślone lub trudne do opisania słowami. A przecież potrafią osaczyć człowieka. Spektakl złożony z trzech różnych choreografii, a zatytułowany właśnie "Obsesje", to próba wyrażenia ruchem i gestem różnych sytuacji, a przede wszystkim stanów emocjonalnych człowieka. - Balet to właśnie emocje - uważa Emil Wesołowski, jeden z najbardziej doświadczonych naszych choreografów. Jako tancerz rozkwitł w latach 70. w Polskim Teatrze Tańca, gdy grupa ta stała się artystycznym objawieniem nie tylko w Polsce za sprawą jej szefa, Conrada Drzewieckiego. Od początku lat 80. Emil Wesołowski zajął się prowadzeniem rozmaitych zespołów, był wieloletnim szefem baletu Teatru Wielkiego-Opery Narodowej, a przede wszystkim choreografem. "Powracające fale" stworzył w 1997 roku dla stołecznego zespołu. Ta choreografia to jedna z najpopularniejszych jego prac, potem Emil Wesołowski powtórzył ją w Teatrze Wielkim w Poz