EN

19.11.1998 Wersja do druku

Tańczący z Pendereckim

Tańczący z Pendereckim - tak można by strawestować tytuł filmu Costnera, ogląda­jąc na scenie poznańskiego Teatru Wielkiego "Tryptyk baletowy" (fatalny tytuł) do trzech utworów koncertowych autora "Diabłów z Loudun". Zadanie, jakiego podjęło się troje młodych choreografów, okazało się dosyć karkołom­ne, dlatego też efekt jest po­łowiczny. Jedno jest pewne: Liliana Kowalska (dyrektor baletu) konsekwentnie budu­je swój zespół, który regular­nie ma swoje premiery, w tym także autorskie. A w do­datku eksploduje talentami. Alina Szutarska w I części tryptyku (jako Kobieta) i Apo­lonia Myszkowska w II czę­ści (jako rajska Ewa) tańczą świetne role, wyraziste, efek­towne i dojrzałe. A jest to tym bardziej godne podziwu, że obie tancerki nie są solist­kami baletu. Początek tryptyku kojarzy się z gombrowiczowską "Iwo­ną, księżniczką Burgunda". Zresztą wbrew sugestiom cho­reografa Beaty Wrzosek, jej choreogram - dość niejasny - bardzie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Tańczący z Pendereckim

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Poznańska nr 270

Autor:

Błażej Kusztelski

Data:

19.11.1998

Realizacje repertuarowe