EN

17.04.1996 Wersja do druku

Wrażenia ze sceny i z... antraktu

Ktoś złośliwy powiedziałby: te drugie były najciekawsze. Praw­dziwy gwiazdozbiór bowiem, daw­nych i niedawnych primabalerin poznańskich oraz niektórych ich legendarnych partnerów, stanowił ozdobę premierowego towarzyst­wa. I naturalnie temat wspomnień, porównań, plotek, anegdot. Za­prawdę, trudno w takich chwilach nie ożywić pamięci, zwłaszcza iż panie, pełne nadal uroku, skore są do wspomnień. Czas przeszły zo­stawmy jednak dla antraktów. "Giselle" 1996 roku niechaj zdobywa nowy zastęp swych wiel­bicieli, wolnych od reminiscencji. Gotowych poddać się przeniesie­niu w świat całkiem nierealny i podziwiać uroki romantycznego... cmentarza. W wizji scenografa Ryszarda Kaji - jak mówi - opartej na kanwie malarstwa matki Stefa­nii Kajowej, cmentarz zajął całą scenę II aktu. Jest sam w sobie dziełem sztuki romantycznej, wzbogaconym jednakże efektami XX-wiecznej techniki i pomysło­wym oświetleniem projektu Jerze­go Bojara. Jakkolwiek Liliana

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wrażenia ze sceny i z... antraktu

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Poznański nr 76

Autor:

Romuald Połczyński

Data:

17.04.1996

Realizacje repertuarowe