EN

15.04.1996 Wersja do druku

Pierwsza baletowa: Giselle

Przywykliśmy już do tego, że wido­wnia poznańskiego Teatru Wielkiego oklaskuje przy otwartej kurtynie chór operowy. Podczas sobotniej premiery "Giselle" Adolphe'a Adama, ten sam aplauz zgotowano corps de ballet, pre­zentującemu układy "przekazane" przez choreografa, Lilianę Kowalską. Pierwszy, całowieczorowy spektakl baletowy nowej dyrekcji, był dobrym otwarciem, bo wychodzącym od źródeł klasyki. Pozwalał sprawdzić się i wszechstronnie zaprezentować zaró­wno solistom, jak całemu zespołowi. A przecież muzyka, skomponowana przez sprawnego rzemieślnika w cią­gu tygodnia, jest miejscami wręcz de­nerwująca, czego nie stonowała orkiestra prowadzona gościnnie przez Macieja Niesiołowskiego. Główne partie powierzono Beacie Wrzosek i zaproszonemu z Teatru Ejfmana w Petersburgu - Igorowi Markowowi. Oboje byli wyborni - a zważmy, że role te wymagają nie tylko perfekcyjnego opanowania tańca kla­sycznego, ale również ekspresji aktor­skiej. Aby oddać w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pierwsza baletowa: Giselle

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Poznańska nr 89

Autor:

Zdzisław Beryt

Data:

15.04.1996

Realizacje repertuarowe