Wieczór "Hommage a Niżyński" jest jak ekskluzywna bombonierka z czterema tylko pomadkami opakowanymi kunsztownie (z wyjątkiem "Sylfid") przez samego Leona Baksta, malarza, który podobnie jak Fokin w choreografii i Niżyński w tańcu, zrewolucjonizował świat sztuki. Z okazji pięćdziesiątej rocznicy śmierci Wacława Niżyńskiego Teatr Wielki w Poznaniu przypomniał jedną z czterech choreografii Wacława Niżyńskiego - "Popołudnie fauna" i trzy inne balety, w których ten wielki polski tancerz rzucił na kolana świat baletowy w pierwszym dwudziestoleciu XX wieku. Oczywiście, że po późniejszych doświadczeniach choreograficznych - by wspomnieć tylko Kiliana czy Bejarta - rekonstruowanie baletów przypomina po trosze sytuację muzeum, po którym chodzimy i zachwycamy się malarstwem hiszpańskim, niderlandzkim czy włoskim. Wszystkie cztery balety powstały do muzyki, która nie była komponowana dla potrzeb baletu. "Sylfidy" zostały ułożone z utworów fortepianowy
Tytuł oryginalny
Jak bombonierka
Źródło:
Materiał nadesłany
"Głos Wielkopolski" nr 102