Przygotowując spektakl "Soirée Diagilew" zespół Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu musiał dokonać próby rekonstrukcji, próby żmudnej, pracochłonnej, bo wieloelementowej. Stosunkowo najmniej zabiegów wymagała muzyka, dużo więcej przekazy choreograficzne i scenografia. Jakżeż fascynujące, nie tylko w swym sentymentalizmie, są owe przypomnienia pierwowzorów, będących często dziełami wielkich mistrzów, zatwierdzonymi i uznanymi dziś przez czas, który upłynął. Jak z tamtymi dziełami obszedł się miniony czas, jak może sobie poradzić z nimi współczesność? Najwięcej zastrzeżeń wzbudza realizacja muzyki Fryderyka Chopina w "Sylfidach". Nie każdemu utworowi instrumentalnemu, solowemu, na dobre wychodzi jego orkiestracja. Ale pozostaje jeszcze obszar interpretacji, stylowości wykonania. To, co "wyszło" z Ploneza A-dur w wykonaniu orkiestry Teatru pod batutą Jose Marii Florencio Juniora okazało się koszmarne i nie do przyjęcia.
Tytuł oryginalny
Wspomnień urok i czar
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wielkopolski Nr 28