EN

20.01.2014 Wersja do druku

Gombrowicz na scenie jak żywy

"Kolibra lot ostatni" w reż. Krzysztofa Babickiego w Teatrze Miejskim w Gdyni. Pisze Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Wewnętrzny portret Witolda Gombrowicza w ramie życia przedwojennej Gdyni - tak można by najkrócej streścić sztukę "Kolibra lot ostatni" Pawła Huellego, którą prapremierowo pokazał w minioną sobotę Teatr Miejski w Gdyni. O ile wewnętrzny portret autora "Ferdydurke" wypadł całkiem ciekawie, o tyle gdyńska rama zepsuła efekt. Grany przez Dariusza Szymaniaka Witoldo to synteza całego Gombrowicza. Od młodości w dworku w Małoszycach, gdzie przymierzający się do kariery literata Gombrowicz uczył się tego, co w ludzkim i społecznym życiu znaczą wyższość i niższość czy młodość i dojrzałość; przez "Ferdydurke", "Kosmos", "Operetkę", "Dzienniki" - sporo zdań sztuki pobrzmiewa jak cytaty z tych książek Gombrowicza; aż po "Kronos", wydany w wiele lat po śmierci pisarza jego najbardziej osobisty notatnik. Portret Gombrowicza, stworzony przez Huellego, powstał metodą collage'u, sklejania myśli, przywoływanych z różnych książek pisarza. Najcie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gombrowicz na scenie jak żywy

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Bałtycki nr 15

Autor:

Jarosław Zalesiński

Data:

20.01.2014

Realizacje repertuarowe