- Ja założyłam swój teatr, kiedy jeszcze nikomu się nie śniło o scenach prywatnych. Prowadzę go 12. rok i to jedyne takie miejsce w Polsce - mówi MAŁGORZATA POTOCKA, tancerka, reżyserka, dyrektorka Teatru Sabat w Warszawie.
z MAŁGORZATĄ POTOCKĄ rozmawia Jolanta Gajda-Zadworna Jan Nowicki, pani mąż, pisze książkę, a pani? - Też mam taki zamiar, bo moje życie było i jest niezwykle barwne, tylko ciągle wydaje mi się, że wszystko jeszcze przede mną, a nie za mną. Pragnę zrealizować wiele wspaniałych spektakli na scenie mojego teatru. Teatr to moja największa miłość. I moja siła. Firmuje go pani swoim nazwiskiem, lecz to także nazwisko innej rozpoznawalnej osoby. Bywa, że ludzie was mylą? - Zdarza się, ale jedynie do pewnego momentu. Jesteśmy bardzo różne, nie tylko z wyglądu. Pasję macie chyba podobną? Czy nie są to występy przed publicznością? - Pasja a dokonania to dwie różne rzeczy. Ja stworzyłam teatr. Pierwszy prywatny w Polsce. Zainwestowałam w jego powstanie i działanie swoje życie. I własne pieniądze. Zrobiłam go sama, bez nikogo. Stałam się właściwie instytucją i choćby z tego powodu się różnimy. Dziś prywatne sceny w samej tylko Warszaw