EN

24.10.2005 Wersja do druku

Teatr rodzinny

- Aktorem był mój ojciec, stryj, żona, teraz mój syn, synowa, a nawet wnuczka idzie w nasze ślady. Cała rodzina ma teatralne tradycje, choć czasami żartem mówię do wnuka: Pamiętaj, abyś nie był aktorem - mówi JANUSZ RYL-KRYSTIANOWSKI, reżyser, dyrektor Teatru Animacji w Poznaniu.

Marcin Ryl-Krystianowski: - Premiera w Teatrze Animacji to prawdziwe święto. Bez względu na to, czy ja lub żona gramy w spektaklu, czy ojciec reżyseruje, tego dnia cała rodzina obowiązkowo spotyka się na przedstawieniu. Syn Marcin jest... Ojciec: - magistrem sztuki (absolwentem Wydziału Lalkarskiego Akademii Teatralnej w Warszawie, oddział w Białymstoku), aktorem, lalkarzem, od 15 lat pracuje w Teatrze Animacji w Poznaniu. Urodził się w Łodzi, gdzie dorastał, potem pojechał na studia do Białegostoku, a teraz mieszka w Poznaniu. Jakim jest synem? Zawsze był bardzo dobrym, wspaniałym dzieckiem, dobrze wychowanym. Jedynak, z którym nie było najmniejszych problemów wychowawczych. Teraz już sam jest ojcem: 16-letniej Olgi i 4-letniego Jasia. Ojciec jest... Syn: - człowiekiem, który ma ambicję i który - aby móc zrealizować swoje plany - zmuszony był emigrować z jednego miasta do drugiego, a potem do trzeciego. Najpierw była Łódź, gdzie spektakl prze

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr rodzinny

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wielkopolski nr 247/22-23.10.

Autor:

Edyta Wasielewska

Data:

24.10.2005