EN

20.12.2013 Wersja do druku

Skrobanie (na temat) Niżyńskiego

"Niżyński. Zapiski z otchłani" w reż. Józefa Opalskiego w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Łukasz Drewniak w Dzienniku Polskim.

"Niżyński. Zapiski z otchłani" to sceniczna miniaturka z ambicjami. Nie jest to spektakl, który zbawi teatr w Krakowie. Ale wzruszyć ramionami na niego raczej nie można. Teatralny Niżyński zawsze jest gdzieś i w czymś uwięziony. Kiedy w 2005 roku Waldemar Zawodziński i jego aktor Kamil Maćkowiak realizowali swojego "Niżyńskiego", umieścili bohatera w przezroczystym sześcianie, jakby w samym środku atomu tańca. Rok później Piotr Tomaszuk kazał Rafałowi Gąsowskiemu w "Bogu Niżyńskim" z Wierszalina odprawiać obrzęd panichidy po śmierci jego kochanka i impresaria Diagiliewa w przestrzeni, która była zarazem prawosławną świątynią, cmentarzem i zagraconym strychem. A może po prostu schizofrenicznie zagospodarowaną duszą tańczącego uzurpatora, który sam jest Bogiem i sam swoim kapłanem. W krakowskim spektaklu Józefa Opalskiego "Niżyński. Zapiski z otchłani" szalony tancerz siedzi w pustym pokoju przy stole. I skrobie paznokciem w spód krzesła

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Skrobanie (na temat) Niżyńskiego

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 296 online

Autor:

Łukasz Drewniak

Data:

20.12.2013

Realizacje repertuarowe