Kawiarnia muzyczno-artystyczna Czarny Kot na Starym Rynku zamieniła się w kameralny teatr. Płoccy aktorzy po raz ostatni recytowali w niej wiersze Broniewskiego.
Bezceremonialny język poezji, luźna atmosfera i toasty przywodziły na myśl spotkania artystycznej cyganerii. 17 grudnia, jak co roku, płocczanie uczcili w ten sposób rocznicę urodzin poety. Kawiarniane spotkania odbywały się początkowo w Chimerze, której właścicielem był Krzysztof Świerad. Po jej zamknięciu przeniosły się do otwartego przez niego Czarnego Kota i tam przez lata były kontynuowane. Wtorkowe było już ostatnim w tym miejscu, ponieważ lokal z końcem grudnia zamyka działalność. - Pomysł happeningów narodził się w 1997 r. po spektaklu "I znów jestem w Płocku", który wyreżyserowałem z okazji setnej rocznicy urodzin Broniewskiego. Parę dni później zapaliliśmy znicze pod jego pomnikiem i postanowiliśmy to ciągnąć. Krzysztof Świerad przygarnął nas trochę z tymi spotkaniami. Cytując Bareję, powstała taka "świecka tradycja" - wspominał Marek Mokrowiecki, dyrektor Teatru Dramatycznego. - Nigdy nie chciałem, żeby te happe