EN

1.04.1995 Wersja do druku

Lunatyczny Lupa

Po ponad czterogodzinnym pobycie w Starym Teatrze na ostatnim dokonaniu Krystiana {#os#1116}Lupy{/#}, człowiek wie na pewno, że nie jest lunatykiem, ponie­waż odczuwa fizyczny ból i ma z tego powodu, na jakiś czas dość teatru. Ta anarchiczna postawa nie ma jednak nic wspólnego z najnowszym osiągnięciem Lupy, czyli adap­tacją drugiej części trylogii Hermana Brocha "Lunatycy - Esch czyli anarchia". Wychodzimy z teatru oszołomie­ni wielkością dokonanej pracy przez Lupę: adaptatora, tłumacza i reżysera. Nasze oszołomienie po­tęguje się, kiedy sięgamy do prób­ki prozy Brocha widząc jej perfek­cyjność, precyzję i "wewnętrzną czystość", jaką ogląda się bardzo rzadko i tylko w przypadkach dzie­ła wybitnego. Przestajemy zatem dziwić się, że proza ta "uwiodła" Lupę i stanowiła nieodpartą poku­sę przeniesienia jej w realia tea­tru. Aby to jednak wykonać, adap­tator Lupa musiał oprócz tłuma­czenia "wydostać" z tej powieści struny świad

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Lunatyczny Lupa

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna

Autor:

Marian Toporek

Data:

01.04.1995

Realizacje repertuarowe