EN

5.03.2003 Wersja do druku

Freestylowy Brzechwa

Bure podwórko kamienicy, na nim dziecia­ki. Jeden smaruje ścianę sprejem, inny sam ze sobą gra w kosza, jeszcze ktoś się nudzi. Nikt nie zauważa rozglądającego się dooko­ła starszego pana, dopóki nie zaczyna on im­prowizować wiersza o rękach i nogach. Z tych rymów wyłania się świat "Ba­jek pana Brzechwy" w Teatrze Jaracza. Od soboty znam odpowiedź na pyta­nie: jak przenosić Brzechwowe wiersze dla dzieci na scenę? Ano tak, jak zrobił to Mariusz Siudziński. Spektakl nie jest ani akademią "ku czci", zestawioną z re­cytatorskich popisów, ani trywialną in­scenizacją kolejnych fabuł. Reżyser ka­pitalnie odnalazł sytuację, pozwalającą połączyć drobne utwory: jest nią dzie­cięce dokazywanie. Przenikający wszyst­ko żywioł improwizacji - jeden dla wszystkich pokoleń - sprawia, że doro­słość wykonawców staje się niezauwa­żalna. Szalenie dynamiczne działania ak­torskie tną rytmiczny tok wierszy. Cza­sem wręcz trudno utrzymać w p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Freestylowy Brzechwa

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Łódź nr 54

Autor:

Leszek Karczewski

Data:

05.03.2003

Realizacje repertuarowe