EN

25.11.2013 Wersja do druku

Histerie pseudo-polityczne wobec fizjologii w teatrze oraz inne implikacje

Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej twierdzi, że "konflikt polityczny w Polsce przenosi się na obszar sztuki", teza dość ryzykowna, jako że w Polsce nie uprawia się polityki, w Polsce uprawia się mentalność - pisze do e-teatru Marek J. Terpilowski.

"Nie przenoście nam stolicy do Krakowa chociaż tak lubicie wracać do symboli bo się zaraz tutaj zjawią butne miny święte słowa i głupota która aż naprawdę boli" Z pozoru mamy kolorowe spektrum od lewej do prawej, w rzeczywistości zaś spaloną tęczę, nad którą Polacy czynią gusła zwane - wyborami, a że ponad wszelką wątpliwość wiedzą, na kogo głosować, oddają swój głos po to, aby być przeciw. Akt polityczny - wybory - został dokonany stając się fundamentem przyszłych dokonań, również dla kultury, której definicję przypomnę: "całokształt duchowego i materialnego dorobku społeczeństwa. Bywa utożsamiana z cywilizacją. Również charakterystyczne dla danego społeczeństwa wzory postępowania, także to, co w zachowaniu ludzkim jest wyuczone, w odróżnieniu od tego, co jest biologicznie odziedziczone". Pawłowski broni również wolności artystycznej, a czymże ona jest, pozwolę sobie zapytać? Bo jeśli wolność przekracza granic

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Autor:

Marek J. Terpilowski

Data:

25.11.2013

Wątki tematyczne