EN

7.01.2004 Wersja do druku

Między spokojem a szaleństwem

Czy najnowszy spektakl w Starym Teatrze - "Sto lat kabaretu w Krakowie" - jest próbą od­tworzenia kabaretowych programów artystycz­nych z tamtych lat? - Jest opowieścią o tamtych kabaretach, bo odtworzenie ich nie jest możliwe. Każdy z nich: Zielony Balonik, Jama Michalika i Piwnica pod Baranami poprzez swoje teksty będzie inaczej opowiadał swoją historię, swój czas, w którym powstał. Kabaret na nobliwej, narodowej scenie - czyż nie stanowi to artystycznego dysonansu? - Powiem szczerze, iż trochę irytuje mnie fakt, że dzisiejsza sztuka bardzo spoważniała. Brakuje mi poczucia humoru z lat 60., humoru teatru absurdu, humoru, który nie służył tylko rozśmieszeniu widza, ale który był bronią prze­ciwko marności życia. Przypominając historię kabaretów tamtych czasów, mówimy również o rodzaju sztuki, jaką żyły poprzednie pokole­nia. Jeśli przywołać nazwiska takich autorów jak Boy, Kisielewski, Przybyszewski, to od razu wia­domo, jakiej rangi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Między spokojem a szaleństwem

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 5

Autor:

rozmawiała Jolanta Ciosek

Data:

07.01.2004