EN

11.03.1998 Wersja do druku

Pukanie od dołu

MOŻNA rozpocząć tak: Makbet, leciwy tan Glamis, powraca z kolejnej, może już ostatniej wyprawy wojennej. Lecz zamiast spokojnie dożywać swych dni u boku znacznie młodszej żony, rozpoczyna - nie bez żony owej wpływu - łańcuch zbrodni, za co w końcu spotka go sprawiedliwa kara. To oczywiście kpina, ale proszę mi wierzyć, że jest to wierne streszczenie "Makbeta" zrealizowanego przez Andrzeja Żarneckiego w Teatrze Kameralnym. Tragedia Szekspira naprawdę została w tej inscenizacji sprowadzona do postaci sensacyjnej historyjki o mordowaniu. REŻYSEROWI spektaklu, a zarazem autorowi scenografii oraz opracowania literackiego i muzycznego, nie wystarczyło, że sam siebie obsadził - co najmniej o piętnaście lat za późno - w roli tytułowej. Poszedł jeszcze dalej. Spróbował uczynić z "Makbeta" quasi monodram. Poprzycinał tekst sztuki tak, by wszystkie pozostałe dramatis personae stały się bezbarwne i papierowe. By były jedynie żywymi elementami scenogra

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pukanie od dołu

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Lubelski Nr 59

Autor:

Andrzej Z. Kowalczyk

Data:

11.03.1998

Realizacje repertuarowe