EN

18.11.2013 Wersja do druku

Ludu, mój ludu

Problem jest jeden. Ta grupa "ludu wybranego" nie rozumie, na czym polega, jak wygląda współczesny teatr. Żyje wyobrażeniami jakiegoś muzeum. Ich nie interesuje współczesność - pisze Bartłomiej Miernik w felietonie dla e-teatru.

W Kielcach wtedy byłem, ze zdziwionymi aktorami w knajpie rozmawiałem. Wtedy, co to Jana Klaty "Do Damaszku" (na zdjęciu) przerwano gwizdkami, okrzykami, wypominając na przykład Krzysztofowi Globiszowi, jaki to był z niego aktor kiedyś a jakie zero jest obecnie i Dorocie Segdzie, że Faustyną dla była, a dziś... dziś już nie jest. Niewiarygodny poziom agresji zalał salę krakowskiego Narodowego (co podkreślali protestujący) Starego Teatru. Grupka zażywnych staruszków, najpewniej z Klubów Gazety Polskiej lub kółek różańcowych przerwała z delikatnością słonia jedno z nowszych przedstawień Klaty. Powstałe w sezonie dedykowanym Konradowi Swinarskiemu, który, co młodszym czytelnikom przypomnę, zginął nieopodal Damaszku, w katastrofie lotniczej. Swinarski chciał reżyserować ten dramat, dziś wyreżyserował go Klata. Wczoraj obiecałem jednemu z aktorów, że nie będę używał sformułowania "lud smoleński", bo wypomniał, że obraźliwe to sformuł

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Bartłomiej Miernik

Data:

18.11.2013

Wątki tematyczne