EN

15.11.2013 Wersja do druku

Nadworny kompozytor Kościelniaka

- Dzisiaj chyba tylko teatr w Gdyni ma orkiestrę na etat. Jest teraz tendencja do zatrudniania na kontrakty, do poszczególnego tytułu. Do spektakli wprowadza się coraz więcej elektroniki, minimalizuje zespół. Uważam, ze to zmora polskiej kultury - rozmowa z PIOTREM DZIUBKIEM.

Piotr Sobierski: Kto do kogo pierwszy przychodzi z pomysłem na spektakl? Piotr Dziubek: Zawsze pierwszy zjawia się dyrektor teatru, który proponuje Wojtkowi Kościelniakowi realizację spektaklu. Czasami pomysł rodzi się dopiero podczas rozmów. Następnie Wojtek próbuje zarazić tym swój zespół. Wspólnie pracujecie nad koncepcją? - Staramy się znaleźć pomysł na spektakl, ale zawsze musimy wziąć pod uwagę możliwości danego teatru - techniczne i aktorskie. Szczególnie w teatrze dramatycznym trzeba rozwiązać problem śpiewu i tańca, bez którego Wojtek nie wyobraża sobie teatru muzycznego. Od czego zaczyna się rozmowa o muzyce? - Tak naprawdę staram się nie rozmawiać o niej z Wojtkiem. Muzyka to takie medium, w którym np. określenie "spokojna" może dla każdego znaczyć zupełnie coś innego. Dzisiaj nasza wyobraźnia jest już w miarę bliska i jeżeli słyszę, że coś ma być ostre i infantylne to wiem, że takie być nie może. Generalnie spodzie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nadworny kompozytor Kościelniaka

Źródło:

Materiał nadesłany

Bliza - Kwartalnik Kulturalny nr 3/ 2013

Autor:

Piotr Sobierski

Data:

15.11.2013