O "Balladzie o Zakaczawiu" i nieco późniejszych "Wschodach i Zachodach Miasta" legnickiego Teatru imienia Heleny Modrzejewskiej mówiło się przede wszystkim jako o spektaklach, które odsłoniły mityczny wymiar Legnicy. Oba dramaty oparto na relacjach świadków wydarzeń, które rozegrały się w tym mieście przed drugą wojną światową i po jej zakończeniu, gdy na miejscu Niemców pojawili się tu Polacy i Rosjanie. Aby móc spokojnie wystawiać "Balladę o Zakaczawiu", opowieść o zdarzeniach w najbardziej szemranej dzielnicy miasta, teatr musiał uzyskać zgodę od legnickiego półświatka. To właśnie między innymi złodzieje działający niegdyś w tej dzielnicy podzielili się swoimi wspomnieniami z autorami dramatu. "W tym spektaklu nie ma rzeczy nieprawdziwych" - zapewnia z kolei Robert Urbański, który, nim przystąpił do pisania "Wschodów i Zachodów Miasta", również przeprowadził szereg rozmów z dawnymi i aktualnymi legnicza
Tytuł oryginalny
Przeszłość, z którą da się żyć
Źródło:
Materiał nadesłany
Dialog nr 10