EN

18.10.2013 Wersja do druku

Upominek już jest i... nie jest

CZY można samemu sobie sprawić prezent z wyjątkowej okazji? Dlaczego nie! Tak właśnie zrobił szczeciński aktor WIESŁAW ŁĄGIEWKA. Nagrał dwupłytowy album, który ma być dla niego upominkiem z okazji 40. rocznicy dnia, kiedy po raz pierwszy stanął na scenie... Jak zaznacza aktor, wszystkie piosenki mają dawać radość przede wszystkim słuchaczom.

To był 8 października, 40 lat temu. Młodziutki wówczas Wiesiu Łągiewka zagra! w Teatrze Wielkim w Łodzi, w "Weselu Figara" Mozarta, rolę Antonia. - To byt spektakl dyplomowy w Wyższej Szkole Muzycznej - wspomina aktor. - Studiowałem tam na Wydziale Wokalno-Aktorskim. W owym przedstawieniu gratem rolę ogrodnika, takiego lekkiego pijaczka. Dlatego koledzy żartowali potem ze mnie, mówiąc "ogrodniczek alkoholiczek". Na studiach uczyli nas ci sami profesorowie, którzy wykładali w słynnej łódzkiej szkole aktorskiej oraz mieliśmy zajęcia muzyczne. Na te studia W Łągiewka trafi! nieco przypadkiem. - Ukończyłem Liceum Pedagogiczne w Brzegu, a potem chciałem pójść do Akademii Muzycznej w Katowicach - opowiada aktor - Okazało się to jednak niemożliwe, bo nie miałem ukończonych przynajmniej trzech lat szkoły muzycznej. Wróciłem zatem do rodzinnego Grodkowa, gdzie zostałem nauczycielem wychowania muzycznego. Pracowałem tam bardzo intensywnie, prowadząc cho

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Niezwykła rocznica u Wiesława Łągiewki

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Szczeciński nr 203/18/20-10-13

Autor:

Monika Gapińska

Data:

18.10.2013