CZY można samemu sobie sprawić prezent z wyjątkowej okazji? Dlaczego nie! Tak właśnie zrobił szczeciński aktor WIESŁAW ŁĄGIEWKA. Nagrał dwupłytowy album, który ma być dla niego upominkiem z okazji 40. rocznicy dnia, kiedy po raz pierwszy stanął na scenie... Jak zaznacza aktor, wszystkie piosenki mają dawać radość przede wszystkim słuchaczom.
To był 8 października, 40 lat temu. Młodziutki wówczas Wiesiu Łągiewka zagra! w Teatrze Wielkim w Łodzi, w "Weselu Figara" Mozarta, rolę Antonia. - To byt spektakl dyplomowy w Wyższej Szkole Muzycznej - wspomina aktor. - Studiowałem tam na Wydziale Wokalno-Aktorskim. W owym przedstawieniu gratem rolę ogrodnika, takiego lekkiego pijaczka. Dlatego koledzy żartowali potem ze mnie, mówiąc "ogrodniczek alkoholiczek". Na studiach uczyli nas ci sami profesorowie, którzy wykładali w słynnej łódzkiej szkole aktorskiej oraz mieliśmy zajęcia muzyczne. Na te studia W Łągiewka trafi! nieco przypadkiem. - Ukończyłem Liceum Pedagogiczne w Brzegu, a potem chciałem pójść do Akademii Muzycznej w Katowicach - opowiada aktor - Okazało się to jednak niemożliwe, bo nie miałem ukończonych przynajmniej trzech lat szkoły muzycznej. Wróciłem zatem do rodzinnego Grodkowa, gdzie zostałem nauczycielem wychowania muzycznego. Pracowałem tam bardzo intensywnie, prowadząc cho