Dziś nazwalibyśmy Fiodora Protasowa, człowiekiem wyalienowanym. - "Cokolwiek bym robił, zawsze czuję, że to nie to, co trzeba i wstyd mi - mówi sam o sobie. Nie może się pogodzić z normami moralnymi, narzuconymi mu przez społeczeństwo, marzy o własnej drodze życia. Nie umie jednak walczyć, jest na to zbyt słaby. Dopiero konieczność rozstrzygania o losie swoim i innych odsłania w nim - pijaku utracjuszu - wewnętrzną uczciwość i konsekwencję. Nie chce brać na siebie całej winy w sprawie rozwodowej, gdyż odczuwa to jako fałsz, chce żyć według własnych praw. W końcu ginie, tak jak chciałby tego jego przyjaciel, Iwan Pietrowicz, pragnący romantycznego gestu: "ja się zabije po to, aby cały świat wiedział, co stracił". Dla Fiedii jest to jednak nie gest, lecz konsekwencja zasad moralnych. W twórczości Lwa Tołstoja dramat "Żywy trup" stanowi odstępstwo od jego filozofii pokory, niesprzeciwiania się złu. Prawa dramatu zmusił
Tytuł oryginalny
Żywy trup
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Łódzki nr 267